O Jezusie

Trędowaty, ze względu na swą chorobę, powinien przebywać z dala od ludzi i ostrzegać zbliżających się o swojej dolegliwości. Jezus wiele czasu spędzał w odosobnieniu, w oddaleniu od miast, wiosek i tłumów, które oczekiwały Jego pomocy. Pewnie dlatego trędowaty znalazł sposobność, by się z Nim spotkać. Każdy może odnaleźć Jezusa tam gdzie jest: samotny w samotności, pracowity w pracy, głoszący w głoszeniu, chory w chorobie, szczęśliwy w szczęściu – On Jest. Przecież to Jego Imię: Emmanuel – Bóg z nami. Znowu widzimy Go całkowicie zaangażowanego w spotkanie – „zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go, rzekł do niego(…)”. Tylko Ten, Który kocha osobiście i bezwarunkowo, może działać w ten sposób. Kochające ramiona Ojca, otwarte w Jezusie czekają, by mnie przytulić, czemu jeszcze tam nie biegnę?

O mnie

Mój trąd ma na imię egoizm, on powoduje, że mieszkam w odosobnieniu i poza obozem (por. Kpł 13,46). Ten trąd powoduje, że usycham jak podczas letniej spiekoty i jęczę z bólu (por. Ps 32). Czy będę dalej go pielęgnować, czy raczej pozwolę, by Jezus mnie uzdrowił? Tyle razy używam słowa miłość, czy jednak potrafię tak kochać? No tak, nie jestem Bogiem, to jasne, ale mam w sercu Jego Ducha, mam od Niego tę miłość, mogę być jak św. Paweł - naśladowcą Chrystusa. Trzeba tylko przestać wpatrywać się w siebie, a skierować wzrok w stronę Jezusa i drugiego człowieka. Zacząć patrzeć na drugiego z taką miłością, jak Jezus na niego patrzy i z wiarą, że cud przemiany jest możliwy.

Komentarze