Dominikańska stopa na szczecińskiej ziemi – spotkanie dla dziewcząt w Korytowie k. Choszczna |
Zobacz zdjęcia.
Hmmm… przyjechałam tu jako rozwrzeszczana, z wszystkiego naśmiewająca się dziewczyna. Nie ukrywam tego, ale obrażałam tu dziewczyny. Teraz wiem, że postępowałam źle. Uświadomiłam sobie, jaką przykrość im robiłam. Pan Bóg pomógł mi zrozumieć wiele moich błędów. Często pewne sprawy rozwiązywałam agresywnie przez bicie i krzywdzenie innych. Teraz wracam do domu z myślą, że to się zmieni i przeproszę innych. Wytłumaczyłam Bogu, dlaczego tak robiłam. Chcę powracać na takie spotkania, by siebie odnaleźć, by odpowiedzieć na pytanie, po co, i dla kogo żyję?
Na tych rekolekcjach zrozumiałam, że nie należy ludzi oceniać po wyglądzie. Należy ich lepiej poznać, aby móc coś o nich powiedzieć, ponieważ, gdy widzimy kogoś po raz pierwszy nasze oceny na ich temat często są mylne. To nie wygląd jest najważniejszy, liczy się przede wszystkim to, co jest wewnątrz człowieka, w jego sercu. Przeważnie jest tak, że zbyt szybko osądzamy ludzi. Starajmy się postrzegać ich po Bożemu.
Gdy odbywały się spotkania, na których rozważałyśmy słowo Boże, były to fragmenty Pierwszej Księgi Samuela wsłuchałam się w słowa, które mówiły o zachowaniu się Dawida w różnych sytuacjach. Miał do wyboru zawsze dwie drogi: tę, w której kieruje się tym, co Bóg by pomyślał, tak, by Boga nie zasmuciło jego zachowanie oraz tę drogę, w której odpłacałby złem za zło. Gdyby się dłużej nad tym zastanowić musielibyśmy się przyznać do tego, że właśnie tak postępujemy, działamy pod wpływem emocji, chwili.
Walka Dawida z silniejszym do niego Goliatem uczy nas pokonywania tego, co nas przerasta. Zmierzając się z naszymi Goliatami w pierwszej chwili możemy być przerażeni całą tą sytuacją, w której się znaleźliśmy, jednak musimy pamiętać o tym, że Bóg nas wspiera i dodaje otuchy. Próbujemy uciec od problemów, gdyż nas przerastają, wydają się nie do pokonania, jednak szukając wyjścia okazuje się, że ono jest i że dało się je znaleźć. Dawid został wybrany przez Boga na króla Izraela. Nie było mu wcale przez to łatwiej w życiu. Spotykały go różne trudności i przeciwności. Z nami nie jest inaczej. Jest tak, że ktoś ma lekko w życiu, ale wcale nie jest mu z tym dobrze, a ktoś może mieć ciężkie życie, wiele przejść, ale będzie cieszył się życiem i będzie szczęśliwy. Wszystko to zależy od indywidualnej relacji z Bogiem. W pewnych momentach życia nie sposób jest odróżnić woli Bożej od dopustu Bożego, jest to dość trudne, ale trzeba uczyć się odróżniania tego, czy to, co nas spotyka jest ludzką słabością i Bóg to dopuścił, czy jest Jego wolą.
Mogłabym tu pisać same piękne historie, jak Pan Bóg „wszedł” w moje życie, do mojego serca, ale skoro tak nie jest, to po co? Fakt, te rekolekcje były bardzo udane i owocne, gdyż po długiej przerwie skorzystałam z Sakramentu Pojednania. Dziękuję Bogu za każdą osobę poznaną tutaj. Te dni nauczyły mnie tolerancji i szacunku do drugiej osoby, ale jakoś specjalnie nie otworzyłam się na Słowo Boże. Msza święta na początku nie była przeze mnie oczekiwana i należycie przeżywana, bo nie mogłam korzystać z największego dobra: Komunii Świętej. Wszystko zmieniło się po spowiedzi, Msza stała się CZYMŚ, bez CZEGO nie wyobrażałam sobie tych rekolekcji. Poprzez śpiew modliłam się chyba poczwórnie, a Psalmy wyśpiewywałam na chwałę Pana Jezusa naszego oblubieńca. W czasie pobytu tutaj zastanowiłam się nad własnym życiem i nad tym, co chcę robić w przyszłości. I powinnam powiedzieć: tu, w Korytowie, wszystko się zaczęło. Wcześniejsze rekolekcje tutaj pchnęły mnie w stronę Kościoła. Dziękuję Bogu za ten czas, czas poświęcony tylko Jemu.
Mój pobyt na tych rekolekcjach był udany, w sensie czysto duchowym. Mogę to powiedzieć pierwszy raz od dłuższego czasu. W czasie wielkiego zwątpienia, niemocy i rozbicia wewnętrznego rekolekcje były mi bardzo potrzebne. Mam ogromną nadzieję, że po powrocie do domu nie zachwieje się mój silny teraz, stan ducha. Chciałabym bardzo poprawić moją osobistą relację z Panem. W tym świętym czasie zrozumiałam wiele rzeczy, wiele poruszanych spraw odnosiło się do mojego życia. Zauważyłam, że mam w sobie wiele cech biblijnego Saula, ale też potrafię być dobrym i uczciwym Dawidem. Wiem też, że mam w życiu takich Goliatów, którym muszę stawić czoła. Podsumowując, uważam te rekolekcje za prawdziwie święte. Wiem, że Pan Bóg czuwał nad nami w każdej sekundzie, kierował tym czasem i błogosławił ojcowską ręką.
Pierwszy raz uczestniczyłam w takim spotkaniu. Zaskoczyło mnie to, że te kilka dni były przeżyte w skupieniu i w duchowy sposób i jednocześnie w bardzo radosnej atmosferze. Uświadomiłam sobie dużo rzeczy związanych z moim życiem, które robiłam, ale to było złe. Zazwyczaj krzywdziłam ludzi i oceniałam po wyglądzie, teraz, po tych rekolekcjach postaram się to zmienić. Chcę zacząć przebaczać innym, okazywać więcej życzliwości nawet tym, których nie lubię. Tę zmianę zawdzięczam Siostrze o wielkim sercu, która wspaniale nam pokazała znaczenie Dawida w naszym życiu i to, że możemy go naśladować, możemy postępować tak, jak on. Wspólna modlitwa i zabawy zjednoczyły mnie z pozostałymi dziewczynami z grupy. Choć jestem tu pierwszy raz to wiem, że nie ostatni, ponieważ panuje tu miła, rodzinna atmosfera ze strony sióstr i dziewczyn, które tu przyjechały na te dni skupienia.
„Bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi” (Ef 6,10)
Co mi dały te rekolekcje? Oj, wiele… Nabrałam większej wiary w siebie, dosłownie oddałam wszystko Jezusowi, On wie najlepiej, jaka naprawdę jestem. Chwała Panu za to, że pomimo różnych przeciwności, krzyży, niepowodzeń dalej przy Nim trwam, że otrzymuję wielką siłę do walki. Nie mogę się chować, uciekać od porażek, zakłamania – muszę i chcę stawić temu czoła. Dziękuję siostrze za rozmowę – dała mi wiele do zrozumienia. Ufam, że siostra będzie pamiętała o mnie w modlitwie.
Amanda
„Przebaczaj jak Dawid, bądź pokorny jak Dawid, kochaj jak Dawid – Bóg patrzy na serce”
Co prawda, rekolekcje z Dawidem nie są dla mnie nowością, polubiłam go już po wcześniejszych rekolekcjach. Warto brać z niego przykład, uczyć się pokory, dobroci, odwagi i przebaczania. Za każdym razem Pan chce nam powiedzieć coś innego lub przypomnieć, ożywić Jego wcześniejsze skierowane do nas słowa. Tym razem uderzyły mnie słowa o przebaczaniu, że sprawa przebaczania nie jest zapominaniem czy pozbyciem się negatywnych wewnętrznych uczuć. Przebaczenie nie przychodzi od razu. Dziękuję Bogu za czas tych rekolekcji. Takie spotkania zawsze wiele dają, mają wewnętrzny wymiar i takie „Boże dni” są bardzo potrzebne.
Te rekolekcje były związane z osobą biblijnego Dawida. Miał on nam coś uświadomić, pewne nasze zachowania wobec Boga i ludzi. Pierwszym z nich była nasza słaba wiara i brak zaufania do Boga. Uświadomiłam sobie, że to dotyczy naprawdę mnie. Niekiedy po prostu nie potrafię zaufać. Drugim zachowaniem było pytanie stawiane sobie: ile jest we mnie Saula, jego zazdrości? Dla kogo ja jestem takim Saulem, krzywdzę, nie potrafię wybaczyć, nie dotrzymuję obietnicy, zawodzę, a ile jest we mnie Dawida? Ile ufności, przebaczania i umiejętności zatrzymania zła na sobie? Mało…
Dawid - osoba, która powinna być dla nas wzorem, ale czy tak będzie po powrocie do domu? Nie wiem, bardzo bym chciała niekiedy ugryźć się w język, ale jednak w niektórych sytuacjach… powiedzieć coś wprost… nie tłumić tego w sobie. Chciałabym po prostu być dobra. Na tych rekolekcjach coś mnie dotknęło…
Dni skupienia bardzo zbliżyły mnie z Panem Bogiem. Najbardziej podobały mi się chwile, w których mogłyśmy same porozważać fragment Pisma Świętego. Przemyślałam sobie kilka spraw dotyczących mojego życia, cieszę się, że tu przyjechałam.
Dni skupienia, w których uczestniczyłam przeżyłam nieco inaczej niż w czasie ferii, gdyż teraz było więcej spotkań i rozważań Pisma Świętego, które dużo zmieniły we mnie. Uświadomiłam sobie, że tak naprawdę moje zdanie (złe) lub wyczyn bardzo może zranić drugą osobę. Podczas osobistej modlitwy nad przemyśleniem swojego dotychczasowego życia, doszłam do wniosku, że było dużo sytuacji, które teraz mi się nie podobają. Bardzo ruszyła mnie też spowiedź.
Co jeszcze warto dodać? Z pewnością informację o kolejnym naszym spotkaniu.
Kolejne spotkanie w Korytowie odbędzie się 24 – 30.07. 2008 roku. Zapraszamy na nie dziewczęta uczące się w gimnazjum, szkołach średnich i studentki. Zabierzcie ze sobą legitymację lub dowód osobisty, potrzebny będzie nr PESEL, Pismo św., różaniec, coś do pisania, śpiwór lub bieliznę pościelową, oraz dużo dobrego humoru!!! Zaproście koleżanki. Zgłoście swój przyjazd najpóźniej do 20 lipca. Koszt pobytu wynosi min. 35 zł od osoby.
Zgłoszenia należy dokonać u mnie: Siostra Karmela
email: duszpowo@dominikanki.pl
nr tel. 0694480671 (uprzedzam, że nie udzielam informacji przez smsy).
Czasem można mnie chwycić na gadu: 4800930.
Dojazd: Trzeba dojechać pociągiem lub autobusem do Choszczna, a stamtąd przywiezie Was Ks. Sławomir Kokorzycki, z którym trzeba się umówić telefonicznie: 0–95 768–10–59
, podając godzinę swojego przyjazdu. Godzinę przyjazdu można też podać do mnie pisząc sms lub dzwoniąc pod nr: 0694480671.
Zapraszam też na naszą stronkę: www.dominikanki.pl tu można zapoznać się z wszystkimi naszymi terminami rekolekcji wakacyjnych, na które również zapraszam.
http://picasaweb.google.pl/siostra.karmela.op/DniSkupieniaWKorytowieMaj2008