Co z tą przyjaźnią? |
Wielu ludzi analizując funkcjonowanie jednostek w społeczeństwie próbowało zgłębić znaczenie przyjaźni w życiu człowieka. Przyjaźń to bardzo wyjątkowa więź z drugim człowiekiem. Jej podstawą jest szczerość i zaufanie, rządzi się jednak swoimi prawami.
Tylko przed przyjacielem otwieramy się i stajemy takimi, jakimi jesteśmy. Zdejmujemy maski, bo to jest ktoś, kto nas zna, a my nie musimy niczego udawać. To przyjaciel jest zwierciadłem, w którym możemy się przejrzeć.
Nie zawsze odbicie, które widzimy, podoba się nam. Nie zawsze też z łatwością przyjmujemy prawdę, którą mówi nam o nas samych. Lubimy słuchać, gdy inni nas chwalą, gorzej jest, gdy wytyka się nasze wady, np. że się zawsze spóźniamy, że jesteśmy apodyktyczni, zbyt skrupulatni lub brak nam odwagi. Często tylko przyjaciel potrafi otworzyć nam oczy na to, że powinniśmy coś zmienić w swoim życiu: to trochę boli, ale tylko tak można ruszyć z miejsca. Wiedza prowadzić może do pracy nad sobą, a ta z kolei do zmiany, której jednym z rezultatów jest pogłębienie więzi przyjaźni.
Niedawno usłyszałam opinię, że w dzisiejszych czasach trudno o prawdziwą przyjaźń, ponieważ często nawiązujemy tylko powierzchowne znajomości i to nam wystarcza. Myślę, że tak naprawdę to nam nie wystarcza, ale wolimy pójść na łatwiznę w kontaktach z innymi ludźmi. Rozmawiamy o pogodzie, sporcie czy polityce, a nie o nas samych: o tym, co nas boli ale też cieszy w relacji z naszym przyjacielem. Taka postawa wymaga głębszego spojrzenia na nasze życie i życie naszego przyjaciela.
Dlaczego tak trudno jest troszczyć się o przyjaźń? Tłumaczymy się brakiem czasu, zapędzeniem, obowiązkami, ale gdzieś głęboko tęsknimy za przyjaźnią, która jest na całe życie, która przetrwa wszystko. Przyjaźń składa się z ważnych drobiazgów: wspólnej rozmowy, ciepłej herbaty, uśmiechu, radości serca na widok przyjaciela... i z wielu wspólnie spędzonych chwil. Żeby tak było musimy przez cały czas troszczyć się o przyjaźń, a przede wszystkim poświęcać jej czas. To od nas zależy jakość naszego życia, więc także sama przyjaźń od nas zależy. Być może wielokrotnie nadużywamy słowa przyjaźń, a nie staramy się o to, aby faktycznie wejść w relację z drugim człowiekiem. Czasami ktoś, kto mówił, że jest naszym przyjacielem, niekoniecznie jest nim dalej, bo zawiódł nasze zaufanie, a my nie potrafiliśmy mu zaufać po raz kolejny. Jednakże, czy to jest powód, by zrywać przyjaźń? Gdyby Pan Bóg kierował się taką zasadą - jak Ty mnie zawiodłeś, to ja nie chcę Ciebie znać - już dawno nie mielibyśmy czego szukać u Niego. On jednak zawsze obdarza nas miłością i zaufaniem i daje nową szansę, gdy po raz kolejny upadamy.
Myślę, że w przyjaźni musi być też miejsce na przebaczenie. Każdy z nas popełnia błędy i nie jest idealny, ale sztuką jest, aby przyznać się do tych błędów i starać się pracować nad sobą. Sztuką też jest nie tylko wybaczyć przyjacielowi, ale również samemu sobie, gdy to my zawiedliśmy czyjeś zaufanie. Gdy w przyjaźni nie ma przebaczenia, to relacja z tym człowiekiem umiera, ponieważ zaczyna jej czegoś brakować. Zaczyna brakować jej prawdy. Dlatego troszczmy się i budujmy ciągle od nowa więzi przyjaźni oparte na prawdzie i szczerości, a wtedy nasze życie będzie miało sens.
Prawa, którymi rządzi się przyjaźń można przenieść na wiele obszarów naszego życia, np. społecznego, zawodowego lub wyznaniowego. Dlatego przyjaźń w znaczeniu ekumenicznym jest dla mnie otwarciem się na wiernych innych wyznań, zaakceptowaniem ich takimi, jakimi są i pokazaniem im siebie w prawdzie i szczerości. Tym bardziej, że każde poznanie drugiego człowieka ubogaca, więc tak samo bliższe spotkanie braci w wierze ubogaca nas samych.
Barbara Wróblewska
parafia rzymskokatolicka pw. Świętego Krzyża
Źródło: Prosto z Mostu nr 17/2012.