24. niedziela zwykła - B |
Wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie.
(Jk 2,17)
Iz 50,5-9a;
Jk 2,14-18;
Mk 8,27-35
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, z Twoją pomocą rozpoczynam rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na XXIV Niedzielę Zwykłą.
Św. Jakub wypowiedział słowa, które powinny być podstawą postępowania każdego chrześcijanina. Za wiarą mają iść uczynki. Nie da się oddzielić jednego od drugiego. Tylko razem gwarantują zbawienie. Sama wiara, bez uczynków, jest jedynie wyznawaniem jakichś poglądów, ale nie realizowaniem ich w życiu, więc w rzeczywistości przekonania do tej wiary nie ma. Jest ona „martwa”, pusta.
Niedobre jest też samo wykonywanie uczynków bez wyznawania wiary. Są one wtedy bezpodstawne, nie mają odniesienia do „wyższej instancji”, jaką jest Bóg. Same więc uczynki świadczą o tym, że człowiek jest dobry, ale nie dają gwarancji zbawienia.
Tak często w naszym życiu wiara i uczynki nie idą z sobą w parze. Skoro wierzymy w Boga, to naszym obowiązkiem jest wykonywanie poleceń, które On przekazał. Wielkim problemem współczesnej Polski jest płytka wiara. Niektórzy mówią, że owszem, wierzą w Jezusa Chrystusa, uważają się za chrześcijan, ale… I w tym miejscu wymieniają to, co im nie odpowiada w chrześcijaństwie. W rzeczywistości nie są więc dobrymi katolikami. Akceptują tylko to, co im odpowiada. Niestety, wśród takich ludzi są i ci, którzy decydują o współczesnej Polsce, jak ona jest i jaka będzie.
Przemyślę w tym tygodniu:
1. Czy moja wiara jest potwierdzona dobrymi uczynkami?
2. Czy akceptuję całe chrześcijaństwo, czy tylko to, co mi odpowiada?
3. Czy nie uważam, że „wystarczy być dobrym człowiekiem”, spychając wiarę na margines życia?
Tekst i audio: Kajetan Rajski
Videokomentarz: www.paulus.org.pl