Jak Boży szaleńcy, czyli o rekolekcjach powołaniowych w seminarium |
Na spędzanie wolnego czasu ferii zimowych propozycji bywa wiele. Domy kultury, świetlice, kina prześcigają się w przygotowaniu najatrakcyjniejszego programu dla młodych ludzi. Oni sami często pomysły mają lepsze, a realizując je, czasem przez otoczenie bywają nazywani szaleńcami.
Kto wie, czy do takich szaleńców (ale jakże Bożych szaleńców!) nie można by zaliczyć dwudziestu jeden chłopaków, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie i postanowili cztery dni ferii spędzić na rekolekcjach powołaniowych - w ciszy, spokoju, słuchając nie głośnych szumów popkultury, ale samego Pana Boga.
Rekolekcje powołaniowe wraz z Dniem Otwartej Bramy, niedzielami powołaniowymi, ale także kursem ceremoniarza i lektora, tworzą wyjątkowy pejzaż inicjatyw pastoralnych, które na stałe wpisane są w rytm życia naszej diecezji. Rekolekcje co roku w dwóch turnusach (letnim i zimowym) przyciągają młodych chłopaków, którzy zastanawiają się "co dalej?", którzy chcą swoją przyszłość kształtować z Panem Bogiem za rękę. Tak było i tej zimy. Sami - zapytani o motywacje i powody przyjazdu - odpowiadali, że szukają odpowiedzi, wyciszenia, spotkania z Jezusem.
Ksiądz Grzegorz Gruszka, prefekt szczecińskiego seminarium i odpowiedzialny za rekolekcje, wraz z klerykami przygotował dla uczestników urozmaicony program pełen modlitwy i spotkań ze Słowem Bożym. Nie zabrakło oczywiście także chwil odprężenia, czasu na budowanie wspólnoty, poznawania życia kleryków, rozrywki na hali sportowej, przy dobrym filmie czy podczas "wieczorku pogodnego". Dodajmy do tego jeszcze spacery, adoracje, konferencje, wspólny śpiew... - naprawdę czas był owocnie spędzany, a ufamy, że będzie też owocował w przyszłości. Aktywne uczestniczenie w seminaryjnej codzienności, pomagało ją poznać, pozwalało rekolektantom zaczerpnąć atmosfery tego wyjątkowego domu – i faktyczne poczuć się jak w domu.
Radosne spojrzenia „Bożych szaleńców" nie pozostawiały złudzeń - to były dobre ferie, to był dobry czas. Wystarczy wczytać się choćby we wrażenia jednego z uczestników:
Jestem Krzysiek, mam 17 lat i jestem uczniem II klasy liceum. Zdeklarowałem się na udział we wspólnym przeżywaniu rekolekcji powołaniowych, ponieważ chciałem sprawdzić czy to jest to czego szukam, a przy okazji poznać ludzi, z którymi w przyszłości może mi przyjść budować wspólnotę. I chciałbym z dumą przyznać się do tego, że spędzenie tych kilku dni w towarzystwie kleryków i duchownych, było mą najlepszą decyzją od dłuższego czasu. Faktem jest, że każdy dzień był na tyle intensywny, by przeżyć go o wiele głębiej niż często cały tydzień w szkole czy w domu, ale to dobrze nie mogliśmy narzekać na nudę. Spędzony czas na wspólnej modlitwie i rozmowach naprawdę mocno wrył mi się w pamięć. Ogromne wrażenie robiło wszystko, co miało posmak codziennego życia w seminarium, określanym przez jego mieszkańców domem (mogłoby się zdawać, że to za mocne słowo, ale nic bardziej mylnego). Atmosfera wytwarzana przez domowników była naprawdę czymś wspaniałym, samo to że tak często z obcych ust dało się usłyszeć słowa "bracia". Jednak najpiękniejszym przeżyciem, którego każdemu z głębi serca życzę, jest to by mógł doznać tego czego i ja w tym tak wyjątkowym miejscu doznałem, mianowicie w jaki sposób Pan Bóg poprzez innych ludzi podsyła nam wskazówki, jak umilić życie bliźniemu i sobie. Usłyszałem na tyle dużo, by małymi krokami zmienić podejście do otaczających mnie osób. I za to chciałbym podziękować wszystkim, którzy się do tego przyczynili i skierować do nich serdeczne „Bóg zapłać".
Rekolekcje już zakończone, ale ich echo ciągle brzmi, zarówno w sercach uczestników, jak i gospodarzy – bo czas spędzany z Duchem Świętym jest zawsze dobry i owocny. Dlatego już teraz zapraszamy śmiałków (Bożych szaleńców) na kolejne spotkania w Arcybiskupim Wyższym Seminarium Duchownym w Szczecinie!
Obserwujący i uczestniczący
al. Wojciech Koladyński
Zobacz także fotogalerię z tej serii rekolekcji.