21. niedziela zwykła - A |
Na opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą.
(Mt 16,18)
Iz 22,19-23;
Rz 11,33-36;
Mt 16,13-20
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, z Twoją pomocą rozpoczynam rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na XXI Niedzielę Zwykłą.
Słyszymy dzisiaj zapewnienie Jezusa, że Jego wspólnoty nic nie będzie w stanie zniszczyć, ponieważ jest ona utwierdzona na skale. Dla Kościoła nic nie stanowi zagrożenia. Kościół – łódź piotrowa – trwał przez wieki, przeżywał ogromne burze na morzu historii, ale nigdy nie zatonął. Próbowało wielu. Próbował Sanhedryn, cesarze rzymscy, barbarzyńcy, muzułmanie, ateistyczna rewolucja francuska, meksykańska, hiszpańska, próbował reżim komunistyczny, Adolf Hitler, a współcześnie próbuje zlaicyzowany świat.
Kościół był wiele razy w dużo większym zagrożeniu i zawsze z tych prześladowań wychodził zwycięsko. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość. Niedawno trybunał w Strasburgu wydał wyrok, że rząd Włoch ma wypłacić swojej obywatelce odszkodowanie za straty moralne poniesione przez dziecko chodzące do klasy, gdzie na ścianie wisi krzyż. Być może za dziesięć, dwadzieścia lat będziemy wspominać obecne czasy jako płynące mlekiem i miodem?
Wiemy tylko jedno, że Kościół będzie nadal trwał, bo – jak mówi Chrystus – na skale jest utwierdzony. I żaden reżim, czy to komunistyczny, faszystowski czy laicki nie zdoła go zniszczyć.
Przemyślę w tym tygodniu:
1. Czy modlę się za Kościół?
2. Czy nie mówię, że Kościół za jakiś czas upadnie?
3. Czy modlę się za prześladowców Kościoła?
Kajetan Rajski