Z Miłości... - refleksja wielkanocna |
Rok temu pisałam, że ludzie uciekają z Kościoła po Liturgii, że nie rozumieją tych Świąt…
Dziś jestem „zmuszona” zmienić zdanie, ale zmieniam je z radością. Wczoraj ludzie byli, trwali na modlitwie. W końcu każdy z nas dźwiga bagaż doświadczeń, dźwiga radości i smutki, niesie to co najbliższe jego sercu – niesie samego siebie – takiego jakim jest, brudnego i poranionego. Ale człowiek wie, że tylko przy Chrystusie i tylko w Nim jest nadzieja, jest łaska, jest uzdrowienie.
Joanna Witych