Do kogo?

Ile osób najpierw odwiedzę, ilu fachowców spytam, ile się nagłowię. Bóg potrzebny, tylko by przytaknął na mój plan. A może by tak odwrotnie? Najpierw On, potem przyjaciele, fachowcy itd. Warto zmienić tę kolejność, by spokojniej oddychać, pogodniej żyć.

Wysłuchuje czy nie?

Tekst dzisiejszej Ewangelii zdaje się być bardzo prosty w interpretacji. Wdowa, sędzia, wytrwała prośba i spełnienie. Prosty przykład, prosta nauka. A jednak ośmielę się zadać pytanie: czy każda modlitwa jest wysłuchana? Jak wytłumaczyć, że ktoś, mimo modlitw, nie wyzdrowiał? Ktoś inny mimo wszystko nie znajduje pracy? Obrońcy Boga znajdą argumenty, by to wyjaśnić. Jednak, czy ten tekst na pewno mówi o tym, że każda prośba zostanie wysłuchana? Czy raczej o tym, że Bóg nieustannie bierze w obronę swoich wybranych? Co znaczy, że bierze On mnie w obronę? Czy zawsze oznacza to zapewnienie mi dostatniej teraźniejszość? Czy możliwe, by Bogu w moim życiu o to tylko chodziło? Czy nie jest tak, że ostatecznie chodzi raczej o obronę mojego serca? Bym nie stracił nadziei pośród przeciwności? Trzeba nam rozpoznać, o co tak naprawdę toczy się walka. Co jest prawdziwą wygraną, a co tylko dodatkiem. Wtedy lepiej będziemy rozumieć sens Bożych słów.

Świadkowie nadziei

Ci, którym nie zabrakło odwagi, mimo trudności. Ci, którym serce śpiewa pomimo łez. Ci, którym do wiary nie potrzebny cud. Ci, którym miłość wszystko wyjaśnia. Dzięki nim Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie…

Komentarze