Hiszpański Maraton w Koscte - Relacja uczestniczki |
Dzięki trzeźwości wszystkich "maratończyków" na imprezie nie było nieprzyjemnych sytuacji i wszyscy pamiętają tę piękną noc. Po tańcach, ok. godz. 1:30 zainicjowano karaoke. Prezentowało się wiele osób, a wszystkie występy były atrakcyjne. Po karaoke nastąpiła projekcja filmu, ale o tym niestety wiem tylko z opowieści, bo w połowie karaoke nasza ekipa z Łodzi musiała wyjść. Wcześnie rano opuszczaliśmy Szczecin.
Agę znam m.in. z wyjazdu misyjnego na Litwę, gdzie razem z moimi koleżankami i księdzem organizowaliśmy półkolonie dla polskich dzieci. Tam też Aga zaprosiła nas na Hiszpański Maraton 9 X 2010.
Maraton bardzo mile mnie zaskoczył, wiedziałam, że będę się na nim dobrze bawiła, ale nie wiedziałam, że aż tak. To była fantastyczna noc! Pozostały mi po niej baaardzo miłe wspomnienia. Wyjazd na weekend do Szczecina to była dobra decyzja. Jestem wdzięczna wszystkim, którzy mieli swój wkład w organizacji Hiszpańskiego Maratonu w Kostce, a Adze Gołdzie składam gratulacje. Ona umie dobrze zorganizować ludziom czas!
Z Pozdrowieniami dla "maratończyków"
Kasia z Łodzi