Bo nikt nie widział tych łez... - Dni Młodych Myślibórz 2009 |
Być może zawiodłam oczekiwania tych, którzy poprosili mnie o moderowanie, być może zawiodłam też i tych, którzy słuchali. Wcześniej nie było okazji, ale to świadectwo jest swoistą kropką nad „i”. I za swoje błędy, za swój charakter, za zmęczenie, za przykrości – szczerze przepraszam.
Bo nikt nie widział tych łez – ten tytuł świadectwa, nie jest wybrany przeze mnie przypadkowo. Bo i łzy towarzyszyły mi na ADMie. Ktoś zapyta, ale gdzie? Odpowiem jednym tchem: tuż po piątkowej spowiedzi – wtedy wielu płakało, ale raczej ze wzruszenia. Ja już tam wiedziałam, że będą to bardzo pracowite Dni – nie pomyliłam się. A te łzy były niejako tym, co bolało w sercu – były każdym wykrzyczanym słowem – wykrzyczanym do kogoś w złości w przeciągu ADMu. Widział je Maks…
Moderator Dni Młodych to nie było jedyne zadanie, ponieważ z braku animatora grupy 38 (jak dobrze pamiętam) – wspaniałe świadectwa usłyszałam podczas grup dzielenia.
Jednak największą radochę (zupełnie jak małemu dziecku) sprawiły warsztaty dziennikarskie. Ale gdyby nie ludzie, którzy stworzyli ten warsztat swoją obecnością nie byłyby one tak pełne uśmiechu i śmiechu. Może i ja nie jestem najlepszym dziennikarzem, może to tylko moje ambicje, ale mam nadzieję, że teraz każdy będzie w stanie przeprowadzić wywiad zarówno z taksówkarzem, filozofem jak i 5-letnim dzieckiem.
Świadectwo, którym się dzielę to także sposób wyjaśnienia dlaczego w pewnych momentach nie byłam taka miła. Banalnie odpowiem: to dla Waszego dobra. Jako przyszły prawnik i jako kobieta (blondynka), która zbyt emocjonalnie podchodzi do wielu spraw (czego faceci zrozumieć nie umieją) mówiąc szczerze miałam w sobie wielką odpowiedzialność za wszystkich. To „złośliwe” – jak niektórzy zauważyli – zabieranie identyfikatorów, wbrew pozorom było po to, by wymóc w Was rozwagę. A w szczególności byście zauważyli, że są ludzie, którym zależy na waszym bezpieczeństwie, bo jesteście wyjątkowi i wspaniali.
Kończąc chciałabym raz jeszcze przeprosić:
- tych do których się nie uśmiechnęłam
- tych na których nakrzyczałam
- tych których zawiodłam
Ale to świadectwo jest przede wszystkim wyrazem mojej wdzięczności dla:
- tych którzy powierzyli mi te zadania
- tych którzy choć raz skupili swoją uwagę na moich słowach
- tych których spotkałam w Myśliborzu
I także dla Maksa, za pełną przygód współpracę, za modlitwę i rękaw do wytarcia łez.
Joanna Witych