Apostolat „Młodzi dla życia” |
Prawdziwa miłość nie jest matematyczną kalkulacją: „jak będzie lepiej?!” Człowiek kocha nie „dlatego, że…”, ale „pomimo, że…”, choć dzisiaj świat dookoła zdaje się mówić nam coś zupełnie innego. I tak „kocham” cię dlatego, że jesteś piękna i inteligentna; „kocham” cię, bo ty kochasz mnie; „kocham” dlatego, że dbasz i troszczysz się o mnie… Zastanawiam się więc, co stanie się z moją „miłością”, gdy twoje piękno zacznie przemijać, gdy okażesz się jednak nie aż tak mądra, jak mi się na początku zdawało; co będzie z moją „miłością” gdy pojawi się wśród nas niezgoda, gdy odkryję, że nie jesteś doskonała, albo, co gorsza, gdy zachorujesz i to ja będę musiał zadbać o ciebie?!
Te same, lub podobne pytania, stawiam sobie wtedy, gdy uczestniczę (ostatnio coraz częściej) w dyskusjach z młodzieżą na tematy dzisiaj „gorące”: aborcji, eutanazji, godności życia… Czuję wtedy, że poprzez ludzi popierających „proste i łatwe” rozwiązania przemawia często jedynie ta „dlatego, że…” miłość i jej argumenty. To one właśnie stanowią podstawę do obrony stanowiska człowieka, który chętnie zajmie miejsce Boga: zabijajmy, bo to mamy prawo decydować kto ma żyć, a kto nie… Jak groch o ścianę odbijają się od nich argumenty prawdziwej miłości, która nie wstydzi się cierpienia, ale przez cierpienie się uszlachetnia: kochajmy te dzieci, pomimo, że są chore; pomimo, że nie są „chciane” (przez Boga zawsze są!); pomimo, że „zrujnują nam życie i karierę” ( nie chciałbym usłyszeć tego od własnej mamy…). Nie chcę wytaczać tutaj argumentów przeciw „cywilizacji śmierci”, która zaczyna nas obejmować swoimi ciemnymi ramionami… Chcę raczej pokazać coś, co powinniśmy poukładać w naszym sercu jeszcze przed rozpoczęciem jakiejkolwiek dyskusji o aborcji, eutanazji, czy innych współczesnych, moralnych problemach… Tym „czymś” jest nasze pojęcie miłości, nasze rozumienie „dobra” i nasze spojrzenie na drugiego człowieka… Jeśli to będzie właściwe, nasza ocena i decyzję pozostaną zgodne z wolą Bożą.
W październiku 2008 roku, a więc całkiem niedawno, powstał projekt w sercach kilku salezjanów, pracujących i studiujących w Jerozolimie: „zebrać” w jeden głos ludzi młodych, którzy w tym świecie z odwagą bronią godności ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci… Zebrać w jedną wspólnotę młodzież, która ma właściwie ukształtowane serce, gotowe do miłości, by przemieniać świat według wartości Ewangelii… Tak zrodził się Apostolat „Młodzi dla życia” (ang. „Youth For Life”), który chce zrzeszać młodych ludzi z różnych części świata, by wspólnie bronić życia i modlić się za życie. Rozpoczęliśmy od trzech krajów: Polski, USA i Włoch… Kilka tygodni później dołączyła do nas również Etiopia i Izrael. Trwają prace, by rozpocząć dzieło Apostolatu w kolejnych krajach.
Jeśli chodzi o działalność wspólnoty, to w szczegółach znajdziecie wszystko na naszej stronie internetowej: www.youthfl.org, na którą serdecznie zapraszam. Tam też znajdują się informacje, jak do nas dołączyć... Bycie w Apostolacie to przede wszystkim świadectwo wiary oraz wspaniała przygoda poznania nowych przyjaciół z innych zakątków świata. To także osobista modlitwa „Duchowej Adopcji” i modlitwa wspólna, którą organizujemy „od czasu do czasu” za pośrednictwem Internetu. Członkowie Apostolatu, jako znak przynależności, otrzymują oliwny krzyżyk z symbolem Ducha Świętego z Betlejem, miejsca narodzin „ŻYCIA”.
Jeśli uważasz, że człowiek ma prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci i na dodatek nie boisz się do tego przyznać…
Jeśli wierzysz, że we wspólnocie siła i że razem można więcej…
Jeśli chcesz modlić się razem z nami, o to, by ludzie szanowali dar życia…
(salezjanin, studiujący i pracujący w Jerozolimie.
Koordynator Apostolatu „Youth for life” na Polskę.)